Herbicydy w wodzie pitnej mogą stanowić zagrożenie
MAGDALENA PARYS • dawno temu
Znany herbicyd wiązany z zaburzeniami płodności u ludzi może znajdować się w wodzie pitnej dostępnej w USA w stężeniu wyższym niż wynikało to z pomiarów Environmental Protection Agency (EPA), wynika z raportu National Resources Defense Council (NRDC).
Według instytutu EPA mogła pominąć drobinki zawartej w wodzie atrazyny, szczególnie na Środkowym Zachodzie i Południu, gdzie jest stosowana w celu ochrony wielu upraw. Atrazyna stosowana jest od 1950 r. i znana jako „wewnątrzwydzielniczy rozstrajacz”, może bowiem zaburzać rozwój układu wewnątrzwydzielniczego, w tym rozrodczego.
EPA kontroluje poziom atrazyny w wodzie 4-krotnie każdego roku – istnieje jednak potencjalne ryzyko pominięcia cząstek w dużym ich zagęszczeniu pojawiającym się po deszczu czy wiosną, kiedy używa się herbicydów, twierdzi instytut.
Największą wagę przykładamy do ochrony rozwijających się organizmów. Co gorsza, substancje te mogą mieć istotny wpływ na równowagę hormonalną już w bardzo małych ilościach, dlatego te pominięte przez EPA drobinki mają znaczenie, powiedziała przedstawicielka NRDC, Jennifer Sass.
Grupa związanych z nią naukowców zauważyła, że według własnych analiz EPA w latach 2003 i 2004 poziomy atrazyny w 54 zbiornikach wodnych przekroczyły dopuszczalny poziom o 3 części na miliard.
Administrator EPA zapowiedział, że agencja będzie ściśle kontrolować poziom atrazyny i innych herbicydów.
Zobacz również: Jak pozbyć się kataru?
Rzecznik przemysłu środków ochrony roślin stwierdził, iż dane są alarmujące.
A toksykolog pracujący dla jednego z producentów herbicydów, Tim Pastoor, powiedział, że atrazyna to jedna z najlepiej poznanych substancji na świecie. To chwilowe podwyższenie poziomu nie będzie miało negatywnego wpływu na ludzkie zdrowie.
Źródło: U.S.News
Zobacz także: Zanieczyszczenia mogą mieć wpływ na dziecko w czasie ciąży
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze