Świńska grypa raz jeszcze
MAŁGORZATA KAMIŃSKA • dawno temu
Bezkrytyczne przyjmowanie leków przeciwwirusowych w ochronie i leczeniu grypy może ułatwiać wirusowi H1N1 stworzenie szczepów lekoopornych i sprawić, że walka ze świńską grypą będzie jeszcze trudniejsza. Kilka przypadków grypy opornych na leczenie z użyciem Tamiflu zanotowano latem. Tamiflu chroni przed rozwojem zarażonych komórek i rozprzestrzenianiem się choroby na kolejne. Ponieważ szczepionka przeciwko wirusowi H1N1 jeszcze nie istnieje, Tamiflu i Relenza są jedynymi lekami pomagającymi walczyć ze świńską grypą.
WHO zaleciła lekarzom, aby nie podawali oni tych leków osobom, u których grypa ma łagodny przebieg i nie należą one do grupy wysokiego ryzyka (dzieci poniżej 5. roku życia, kobiety w ciąży, chorzy).
Kilka lat temu Tamiflu został wybrany przez ekspertów do składowania na wypadek pandemii. Autorytety zdrowotne w Stanach Zjednoczonych kontrolują przepisywanie leku. Rząd wydał specjalne wskazówki w tym zakresie. Ale w praktyce lekarze nie trzymają się ich i mogą wydawać lek, jeśli pacjent będzie ich dręczył o niego – uważa doktor Robert Schechter z California Department of Public Health.
Bezkrytyczne przyjmowanie leku Tamiflu ma jednak swoje konsekwencje. Może powodować wymioty, biegunkę i delikatne zmiany neuropsychiatryczne. W minionym tygodniu podwoiła się liczba osób, które cierpiały z powodu efektów ubocznych leku. Amerykanie znani są z tego, że gromadzą leki. W 2006 r., gdy wzrosło zagrożenie świńską grypą, o 300% zwiększyła się liczba recept na Tamiflu. Z lekami antywirusowymi jest tak samo jak z antybiotykami – trzeba je prawidłowo przyjmować. Wiosną prewencyjnie podawano Tamiflu dzieciom w Londynie. Okazało się, że mniej niż połowa z nich przyjęła zalecaną i całkowitą dawkę. U większości wystąpiły efekty uboczne, takie jak mdłości, kłopoty ze snem. Jedno na pięcioro dzieci cierpiało na zaburzenia koncentracji, koszmary nocne. W tym tygodniu opublikowano także informacje, że Tamiflu i Relenza nie chronią przed takimi komplikacjami jak astma czy zapalenie ucha u dzieci, które chorują na grypę sezonową. Zwiększają też ryzyko wymiotów.
Zobacz również: Dlaczego warto mierzyć ciśnienie?
Schechter obawia się, że leki te mogą nie być stosowane w przypadkach, które tego wymagają. Z drugiej strony zaś pojawiają się przypadki zachorowań oporne na leczenie. Zanotowano je w Japonii, Kanadzie, Hong Kongu i Danii. Eksperci jednak nie martwią się jednak nimi. Są to przypadki sporadyczne i nie ma tendencji, by przenosiły się z jednej osoby na drugą. Najbardziej kłopotliwy przypadek lekoopornej grypy pojawił się w lipcu, gdy na świńską grypę zachorowała nastolatka w Hong Kongu. Zbadano osoby, które miały z nią kontakt, ale nie wykryto, by ktoś miał również taki typ grypy. Dziewczyna wyzdrowiała, choć nie zażywała Tamiflu.
Nic jednak nie powstrzyma wirusów przed ewoluowaniem. W ostatnich latach wiele szczepów sezonowej grypy przekształciło się w szczepy lekooporne.
Jeśli szczepy świńskiej grypy uodpornią się na Tamiflu, Relenza nie poradzi sobie ze wszystkimi przypadkami. Jest ona wdychana jako proszek i osoby poważnie chore lub z kłopotami oddechowymi nie mogą jej przyjmować. Dlatego im więcej możliwości leczenia, tym lepiej – stwierdza Schechter.
Źródło:[url=http://www.latimes.com/features/health/la-he-tamiflu24–2009aug24,0,4664654.story ] Latimes.com[/url]
Zobacz także:
Kobiety w ciąży a świńska grypa
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze