Wynaleziono lek, który może opóźnić postęp choroby Alzheimera nawet o 30 procent
Liczba osób cierpiących na chorobę Alzheimera i inne odmiany demencji wzrasta z roku na rok. Szacuje się, że obecnie z problemami tego typu zmaga się około 40 milionów osób na całym świecie, a w ciągu najbliższej dekady może ona wzrosnąć niemal dwukrotnie. Nierówna walka z tym schorzeniem trwa. Tym razem naukowcom udało się opracować lek, który może w znacznym stopniu spowolnić jego rozwój.
Nieunikniona destrukcja
Alzheimer destrukcyjnie wpływa na układ nerwowy, stopniowo niszcząc komórki mózgowe. W konsekwencji dochodzi do poważnych zaburzeń w sferze poznawczej, przede wszystkim postępującej utraty pamięci, której z czasem zaczynają towarzyszyć inne objawy – problemy ze snem, stany depresyjne, agresja, kłopoty z mówieniem. Chory przestaje rozpoznawać swoich bliskich, nie wie, do czego służą przedmioty codziennego użytku, zapomina o potrzebie jedzenia. W końcu zmiany doprowadzają go do stanu, w którym jego funkcjonowanie całkowicie uzależnione jest od pomocy innych. Wszystko to ma destrukcyjny wpływ nie tylko na samego pacjenta, ale i na otaczające go osoby, które bezradnie muszą patrzeć na intelektualną śmierć członka rodziny.
Na ratunek świadomości
Prace nad skutecznym lekiem na alzheimera trwają nieustannie. W ostatnim czasie światło dzienne ujrzał eksperymentalny preparat o nazwie solanezumab, którego podanie w bardzo wczesnym stadium choroby może opóźniać proces obumierania komórek nawet o 30 procent. Jego działanie polega na hamowaniu tworzenia amyloidu, czyli niebezpiecznych złogów białek, dzięki czemu pierwsze objawy zaniku zdolności poznawczych pojawiłyby się nie po 18, a po 24 miesiącach. Jak podkreślają eksperci, wydłużenie okresu, w którym pacjent może funkcjonować samodzielnie aż o pół roku, można uznać za ogromny postęp.
O solanezumbie mogliśmy usłyszeć już 3 lata temu, jednak wyniki trwających nad nim wówczas badań okazały się niezadowalające. Dopiero po kolejnej, dokładnej analizie danych okazało się, że preparat mógłby być skuteczny, gdyby został podany chorym w najwcześniejszej fazie rozwoju choroby. Osobom, które wcześniej brały udział w osiemnastomiesięcznych testach, zaproponowano kontynuowanie terapii przez następne 2 lata. Ostatecznie ci z uczestników eksperymentu, którzy od samego początku przyjmowali lek, mieli o wiele lepsze wyniki niż pacjenci, którzy w pierwszej fazie testów dostawali placebo – ich zdolności poznawcze były na lepszym poziomie.
Kolejne badania nad lekiem będą trwać do przyszłego roku, a ich wyniki mają ostatecznie potwierdzić jego skuteczność.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze