Przełom w diagnostyce raka trzustki! Wystarczy tylko badanie moczu?
ANNA KOŁODZIEJCZYK • dawno temu • 1 komentarzNaukowcy dokonali przełomowego odkrycia. Opracowali badanie, które może pomóc wykryć raka trzustki we wczesnym stadium rozwoju. Do tej pory postawienie diagnozy miało miejsce najczęściej w momencie, w którym choroba była już zaawansowana, a większość pacjentów miała nikłe szanse na powrót do zdrowia.
Cichy zabójca
Rak trzustki to jedna z najbardziej niebezpiecznych chorób nowotworowych. Przez długi czas rozwija się, nie dając żadnych objawów, przez co niemal 80 procent pacjentów trafia do lekarza w momencie, w którym guz jest już na zaawansowanym etapie rozwoju, a na podjęcie leczenia jest już zwyczajnie za późno. Na wystąpienie nowotworu w największym stopniu narażone są osoby obciążone genetycznie, ale także nałogowi palacze, ludzie otyli i seniorzy po 50. roku życia, zwłaszcza z rozpoznaną cukrzycą.
Wysiłki zmierzające do opracowania systemu wczesnego wykrywania choroby trwały od lat. Nadzieję przynosi efekt współpracy brytyjskich i hiszpańskich ekspertów. Ich metoda może zrewolucjonizować terapię raka trzustki, dając pacjentom onkologicznym szansę na dłuższe życie.
Sekret prostego badania
Na potrzeby testów przebadanych zostało 488 próbek moczu. 192 pochodziły od pacjentów, u których stwierdzony został rak trzustki, 92 od osób cierpiących na przewlekłe zapalenie trzustki, natomiast pozostałe od ludzi zdrowych. Do badań wykorzystano ponadto 117 próbek moczu pochodzących od pacjentów z innymi schorzeniami wątroby i pęcherzyka żółciowego. Spośród 1500 zawartych w urynie białek uwagę uczonych przykuły trzy: LYVE1, REG1A oraz TFF1.
Zobacz również: Co się dzieje gdy zjadamy posiłek?
Okazało się bowiem, że u chorych na raka stężenia wszystkich trzech uległy widocznemu podwyższeniu w porównaniu zarówno z osobami zdrowymi, jak i tymi, które zmagały się z innymi problemami z tym narządem. Zdaniem naukowców odkrycie to stanowi milowy krok we wczesnej diagnostyce nowotworu, który dzięki zastosowaniu tej metody będzie można leczyć operacyjnie, zanim osiągnie rozmiary uniemożliwiające wykonanie zabiegu. Szacuje się, że jeśli chorobę uda się rozpoznać na drugim etapie, przeżywalność może wzrosnąć o 20 procent, a jeśli na pierwszym – nawet o 60!
Uczeni wierzą, że dalsze badania potwierdzą skuteczność opracowanej przez nich strategii. Mamy nadzieję, że ich pozytywne wyniki już niebawem ujrzą światło dzienne.
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze